Inną barierą rozwoju farm wiatrowych jest w opinii Przybylskiego niedoskonałość rozwiązań prawnych. - Większość projektów, zwłaszcza tych realizowanych przez mniejszych inwestorów, opiera się na pożyczce bankowej, czyli tzw. project finance. Bank pożycza pieniądze na farmę wiatrową i liczy, że kredyt będzie spłacany z przychodów generowanych przez projekt - wyjaśnia. - Obecnie trwają prace nad nowelizacją prawa dla OZE. Nie wiadomo do końca, jak ono będzie wyglądało i m.in. dlatego od grudnia 2011 r. wielu inwestorów i banków zdecydowało się zawiesić podejmowanie decyzji w tym zakresie - dodaje.
Jak podkreśla Przybylski, w przypadku inwestycji realizowanych w formule project finance, bardzo ważny jest stabilny przychód ze sprzedaży energii generowanej przez farmy wiatrowe. - Ponad połowa przychodu za 1MWh pochodzi z zielonych certyfikatów, czyli subwencji, które inwestor otrzymuje w związku z produkcją zielonej energii. W nowym projekcie ustawy zmieniono współczynniki „wsparcia” dla energetyki wiatrowej i są one mniej korzystne od obecnie obowiązujących przepisów – mówi, dodając, że równie ważną sprawą jest stabilność jeśli chodzi o odkupienie wyprodukowanej energii elektrycznej. - Dobrze się stało, że ministerstwo przedstawiło projekt tych regulacji w grudniu 2011 roku. Całe środowisko związane z energetyką wiatrową zgłosiło ponad 300 uwag do tego projektu. Ministerstwo deklaruje, że wiele z nich zostanie uwzględnionych w nowej wersji, która cały czas nie została jeszcze ostatecznie uchwalona. Z informacji wiemy, że nowe propozycje będą bardziej przyjazne dla inwestorów, w związku z czym banki i inwestorzy, kiedy już wejdą w życie te przepisy - czyli miejmy nadzieję w styczniu 2013 r. - będą kontynuować realizację zawieszonych projektów – mówi dyrektor branży Energy Wind Power spółki Siemens.
Równie istotną kwestia są przeciwnicy farm wiatrowych, którzy według Przybylskiego, na bazie stereotypów, a nie realnych podstawach naukowych, mówią o tym, że wiatraki zagrażają środowisku i szkodzą ludziom (hałas, infradźwięki). - Takie osoby protestują i prowadzą kampanie, których celem jest powstrzymanie tych inwestycji. Choć nie jest łatwo walczyć z mitami, Inwestorzy ze swej strony starają się informować i tłumaczyć, że farmy wiatrowe nie wyrządzają szkody zarówno dla środowiska jak i lokalnej społeczności. Mamy naprawdę bardzo dużo pozytywnych opinii zarówno od mieszkańców jak i od administracji gmin, gdzie farmy wiatrowe już istnieją i produkują energię elektryczną - przekonuje.
Dyrektor branży Energy Wind Power spółki Siemens podkreśla w rozmowie z Rynkiem Infrastruktury, że proces przygotowania inwestycji budowy farmy wiatrowej jest bardzo kompleksowy. - Zanim się rozpocznie należy wykonać szereg badań, analiz, sprawdzić inwestycję pod względem ekonomicznym i również środowiskowym. Ważnym elementem staje się właśnie właściwa polityka komunikacyjna zwłaszcza wobec społeczności lokalnej. Jeśli wszystkie te etapy i procedury zostaną zakończone pomyślnie, a inwestor uzyska wszystkie decyzje a także przychylność otoczenia, to jest to zgodne z prawem i nie powinno być żadnych przeszkód, by móc rozpocząć realizację inwestycji - tłumaczy.